Na przełomie sierpnia i września miałam szczęście znów zawitać w Himalaje, tym razem w nieco cieplejsze rejony. Nasza sześcioosobowa ekipa, składająca się głównie z przedstawicieli KW Kraków za cel obrała sobie wciąż dziką Dolinę Miyar w Himalajach Indyjskich. W Miyar naprawdę jest w czym wybierać, można powspinać się i skalnie i mikstowo, na drogach znanych i nieodkrytych, kilku-wyciągowych, jak i bigwallowych. Główna dolina ma kilka wyżej położonych odnóg z ciekawymi celami, w tym na dziewiczych ścianach.
W zespole z Iloną Gawędą udało nam się pokonać co następuje:
Toro Peak (4870 m), Get up in the morning, V, 300 m + dojście do szczytu 350 m;
Castle Peak, Clandestine, wariant, 6b, 250 m;
Bula pod Nazomi Peak, Scary River Dream, V+, 300 m, nowa droga;
Dome Peak (5650 m), Inwazja Sardynek, 1500 m, V+ (miejsca VI+), nowa droga;
David’s Nose (4850), D'yer mak'er, VII, 450 m. |